Jekyll, pędziłeś właśnie na kolejne zajęcia. Byłeś pewnie ździebko rozkojarzony zaistniałą wcześniej sytuacją z Arato i to zaprocentowało, przez co znowu wpadłeś na kogoś. Raczej dorzuciłbym tu jeszcze czynnik jakim był limit czasowy na dotarcie do klasy. Osoba na którą wpadłeś była dosyć wysokim murzynem w czarnym garniturze, który wygląda na drogi (garnitur, nie murzyn). Powagę stroju podkreślają także pięknie wypolerowane czarne, skórzane buty, które miał na nogach oraz białe rękawiczki na rękach. Włosy ma o dziwo rude, a na dodatek ma pulchną twarz i pokaźny mięsień piwny, co jest dziwne biorąc pod uwagę wysoki wzrost. Ma może z 190cm wzrostu. Jego oczy są... właściwie to ich nie widzisz, bo ma okulary przeciwsłoneczne, jak na każdego co stylizuje się na tajniaka przystało. W rękach miał wcześniej jakąś walizkę, którą pewnie gdzieś niósł, ale w momencie kiedy go potrąciłeś wypadła mu. Zawartość się wysypała na drogę, a co to było? Nic specyficznego jakieś rzeczy codziennego użytku. No może nie wszystko, bo było tam parę specyficznych rzeczy takich jak jakieś żółte prostokąciki wymiarów 2x2 cm oraz Duel Disk. Spojrzał na Ciebie, prychnął i powiedział poważnym niskim głosem:
- Co ty sobie myślisz dzieciaku? Uważaj jak łazisz!- po czym zaczął zbierać zawartość walizki, wyklinając tak siarczyście pod nosem jak dotąd nie słyszałeś. Szły takie wiązanki, że to aż się w głowie nie mieści. W sumie rzuciła się jedna rzecz w oczy. Na garniturze po lewej stronie miał plakietkę z logiem D.A. i napisem "Mr. White".
Podpowiem, że tego człowieka raczej tu nie widziałeś wcześniej. Musi być albo osobą nową, albo osobą spoza akademii na przepustce. Chyba, że... jest tu nielegalnie z podrobioną przepustką. Ludzie znowu się na Ciebie dziwnie patrzą, ale po chwili lecą dalej na zajęcia. W sumie typowe spojrzenie, bo o Tobie krążą już tam legendy jako, iż jesteś tym który wszystko oklei taśmą i ma dobry towar.
Ostatnio edytowany przez Jetstream (2013-11-16 01:41:26)
Offline
Jekyll był z deka przerażony. Wydawało mu się, że facet jest ze dwa razy taki jak on. Zaśmiał się nerwowo.
-Przepraszam... Pan jest może nauczycielem? Czy... kim?
Hyde jednak postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zanim facet zdążył odpowiedzieć, przejął kontrolę. Tradycyjnie na twarzy Jekylla pojawiły się czerwone znaki.
-Niektórzy tu się uczą...- zaśmiał się- Ja jestem bardzo- oblizał wargi- głodny wiedzy.
Spojrzał swoim szaleńczym wzrokiem na twarz mężczyzny.
-Spieszyłem się na lekcję... Nie powinieneś stać na drodze uczniom.
Offline
- Ja nauczycielem nie jestem, ja tylko tu przechodzę- mówił jakimś dziwnym akcentem jak teraz się przysłuchałeś. Kiedy pojawił się Hyde natomiast, gość lekko się zdziwił i wzdrygnął na widok czerwonych śladów. Na moment spojrzał do walizki, wyciągnął jeden z żółtych prostokątów i jeszcze raz spojrzał na Hyde'a.
- Jesteś głodny wiedzy? A znasz takie coś jak nieczyste voodoo?- zapytał podrzucając sobie w ręce prostokącik- Jesteś bardzo bezczelny, a w ramach nauczki przez 24h będziesz miał niewypowiedzianego pecha- murzyn zaczął coś mruczeć pod nosem, po czym zebrał ostatnie rzeczy, zamknął walizkę i zaczął spokojnie odchodzić.
Pech? Jakby ktoś mógł mieć na to wpływ...
Offline
Hyde zaczął mrocznie chichotać, aby zaraz przerazić to w straszliwy śmiech.
-Faktycznie, jestem bezczelny- rzekł gdy przestał się śmiać- Ale co ty tu robisz facet? Nie odwalaj mi tu z jakimiś kwadracikami. Rzucasz na mnie "czary" i sobie idziesz?- zaśmiał się- Pech... nie wierzę w to, ja jestem pechem.
Wyszczerzył zęby uwydatniając kły.
Ostatnio edytowany przez Jekyll (2013-11-16 15:59:55)
Offline
Murzyn poszedł dalej. Pogoda zaczęła się psuć i nadchodzą czarne deszczowe chmury. Powietrze robi się wilgotne, po czym niczym wodospad spadł deszcz. Słyszałeś z tyłu takie brzęczenie, a potem ktoś darł się "z drooogi!", po czym walnął w Ciebie gościu na skuterze, który wpadł w poślizg. Fart chciał, że motocyklista i ładunek, który przewoził był cały. W sumie walnął to troszkę źle powiedziane, bo skuter wpadł w poślizg i gościu jechał na boku przez chwilę i wtedy jakby to ująć podciął Cię całym ciężarem motocykla. Nie był to jakiś ciężki sprzęt, ani nie jechał szybko ale efekt był z grubsza taki, że przeleciałeś nad nim i upadłeś na plecy. Raczej nic nie masz złamane, ale coś białego zostawił Ci gołąb, który akurat nad Tobą przelatywał. Taki tam biały ślad na koszuli. Motocyklista wstał i podszedł do Ciebie klepiąc Cię po policzku.
- Hej nic Ci nie jest?- zapytał. Ubrany jest w niebieski strój ochronny, a na głowie ma biały kask.
Offline
-Murzyn! Nie wkur**** mnie!
Wstał zdejmując z siebie zanieczyszczoną koszulę, zwijając byle jak i wpychając ją do kieszeni spodni. Założył Duel Disk i krzyknął:
-Tak się tu rozwiązuje problemy, nie? Może zagramy?- wyszczerzył zęby.
Offline
Motocyklista odsunął się, wsiadł na motor i pojechał dalej. No cóż... ucieczka z miejsca wypadku z potrąceniem pieszego. Murzyn zatrzymał się i odwrócił do Ciebie. W sumie zauważyłeś, że twój dysk się zaciął przy rozkładaniu, ale jakoś to dało się naprawić.
Mr. White: Na pewno tego chcesz?- zapytał wyciągając z walizki dysk i wkładając do niego karty. Jego dysk jest cały czarny, z jakimiś żółtymi symbolami wyrytymi na nim- Jesteś oczywiście świadom konsekwencji tego?
Offline
-Konsekwencji czego?- wrzasnął.
Usłyszał głos Jekylla "Spokojnie..." "Nie będę spokojny, nie będzie denerwował mnie jakiś facet w garniaczku" "Rzucił na ciebie jakiś czar... Nie uda Ci się wygrać" "Ja w czary nie wierzę".
-Duelujesz, czy nie?
Offline
Jekyll: 1, Mr. White: 0
Po pojedynku, który był przesądzony poprzez trap hole murzyn schował dysk. Mimo Raigeki, którym wyczyścił Ci wcześniej pole, horn of unicorn który non stop powracał oraz potworami z duża ilością DEF, które były upierdliwe nie udało mu się Ciebie pokonać. Dobre zagranie dragon rebirth także pomogło.
- Brawo, wygrałeś- powiedział chowając karty do kieszenie- lecz i tak nie mogę cofnąć tamtego zaklęcia dopóki ustalony czas nie minie, aczkolwiek jest pewien sposób na to- ciągnął dalej- jednak zważ na to, że jeśli się nie uda to zostaniesz z tym pechem na stałe.
Offline
-Jaki sposób?- warknął Hyde- Gadaj albo cofaj te dziwne klątwy!
Hyde był naprawdę podirytowany tym człowiekiem. Po cholerę on w ogóle tutaj jest?
Offline
W oddali trzasnął piorun. Murzyn wyciągnął jakiś brudny koc i rozłożył go na chodniku.
- Musisz pokonać swoją własną złą karmę, inaczej nie da rady tego odwrócić. Jednak... Jeśli Ci się to nie uda, to na zawsze zostaniesz pechowcem- powiedział i założył sobie kapelusz z szerokim rondem. Odpalił fajkę i zaczął coś mamrotać pod nosem w nieznanym języku.
Offline
-Jak mam pokonać te złe żarło, Panie Czarnoksiężniku?- zadrwił Hyde- Streszczaj się, a nie gadasz zagadkami, bo jak Ci przywalę, to ten pech Ci się na czole odbije.
Wkurzony Hyde strzelał palcami. Mimo tego co się wydarzyło nadal nie wierzył w tą magię, ale chciał się upewnić... Tak na wszelki wypadek.
Offline
Strzeliłeś palcami i zaliczyłeś faila. Palec wyskoczył Ci ze stawu, żeby było ciekawiej to ten środkowy. W drzewo nieopodal walnął piorun i zwalił je. Murzyn dalej siedzi i pali fajkę.
- Musisz przejść oczyszczenie i wyciszyć się wewnętrznie- powiedział puszczając kółeczko z dymu- Musisz osiągnąć nirwanę- dorzucił poprawiając sobie kapelusz i wyjmując kadzidło.
Offline
"Daj mi z nim porozmawiać"- rzekł Jekyll do Hyde'a nastawiającego sobie palec. Hyde oddał kontrolę Jekyllowi.
-To co mam zrobić, żeby się oczyścić?- zapytał łagodnie.
Offline
Boleśnie nastawiłeś sobie palec. Murzyn zapalił kadzidło i dorzucił do niego jakiś ziółek. Lekko podmuchał do środka.
- Musisz wypalić fajkę pokoju oraz wprowadzić się w stan medytacji w jakimś ciemnym i cichym miejscu. Musi tam być absolutna ciemność i cisza. Musi panować absolutna harmonia i bliskość z naturą- pociągnął kolejny buch z fajki i zaczął medytować. Ludzie biegną do budynku, od czasu do czasu dziwnie się patrząc na murzyna i omijając zwalone drzewo.
Offline